sobota, 28 czerwca 2014

Od Filiego cd. Luny

Po skończonym posiłku, padłem na ziemię. Byłem tak najedzony że nie miałem siły nic robić.
- Ale się najadłam- powiedziała Luna i padła na trawę.
- Ja też- zaśmiałem się, i spojrzałem na chmury. Leżelismy tak na trawie do wieczora i gadaliśmy.
- Robi się ciemno- powiedziała.
- Tak. pora wracać. W nocy jest tu niebezpiecznie.- powiedziałem i wstałem.
- Czemu niebezpiecznie?- zapytała kotka. Nagle usłyszeliśmy głośny ryk.
- szybko! Do tej diury!- krzyknąłem i pobiegliśmy, do dziury. Zaczailiśmy się w niej i patrzyliśmy. Naszym oczom ukazał sie ogromny smok. Patrzyliśmy na niego z zachwytem.



- Słyszałem o nim dużo, ale nigdy nie widziałem go na żywo- powiedziałem szeptem. Smok w końcu odleciał.

Luna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz