środa, 21 maja 2014

Od Savy. Powitajmy Filiego!

Obudziłam się bardzo wcześnie. Usłyszałam miauczenie. Jednak nie był to duży kot. Było to cienkie i słabe. Wyszłam z norki i zaczęłam się rozglądać. Leżał tam mały kotek. Był porzucony, głodny i przemarznięty. Podeszłam do niego wzięłam go delikatnie za kark i zaniosłam do norki. Zaopiekowałam się nim. Nazwałam go Fili. Kotek bardzo mnie polubił. Powiedział że jestem jego mamą. No więc zaczęłam wychowywanie małego kocurka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz